GKS Tychy wygrał w inauguracyjnym meczu sezonu 2025/26 z Miedzią Legnica 4:3 po trafieniach Damiana Kądziora, Maksymiliana Stangreta, Jakuba Bierońskiego i Kacpra Wełniaka. Wszystkie gole padły w drugiej połowie meczu, a decydujące trafienie miało miejsce w doliczonym czasie gry.
To był klasyczny mecz dwóch różnych połów. O ile kibice w pierwszej połowie mogli nieco kręcić nosem na widowisko, to w drugich 45 minutach emocji nie brakowało.
Do przerwy najgroźniejszą sytuację w spotkaniu miał Kamil Antonik w 7. minucie. Napastnik Miedzi gnał przez prawie 40 metrów w zasadzie sam na sam z bramkarzem, ale nieznacznie chybił.
Po stronie GKS-u na uwagę zasługuje silny strzał zza pola karnego Juliana Keiblingera, który jednak fantastycznie obronił bramkarz „Miedziowych” Jakub Wrąbel.
Po przerwie dość gwałtownie oba zespoły zabrały się za strzelanie. Dość powiedzieć, iż pięć goli padło od 48. do 61. minuty. Rozpoczęli tyszanie – lewą stroną pognał Marcel Błachewicz, spod linii końcowej nisko dośrodkował do wbiegającego Damiana Kądziora, a były reprezentant Polski fantastycznym strzałem pokonał bramkarza Miedzi. euforia nie trwała długo, bo już trzy minuty później Kamil Antonik zgubił krycie w polu karnym i głową wykorzystał dośrodkowanie partnera.
Moment później było 2:1 dla GKS-u. Maksymilian Stangret zakręcił obrońcami w polu karnym i silnym strzałem między nogami Wrąbla umieścił piłkę w siatce. Dla 20-letniego napastnika to był pierwszy gol w oficjalnym spotkaniu w barwach GKS-u. Cenny szczególnie, iż był ostatnio mocno krytykowany przez tyskich kibiców za dotychczasową formę. Miedź nie zamierzała zwalniać. Antonik chwilę później ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem uderzeniem z ponad 20 metrów, wobec którego bezradny był tyski bramkarz Leon-Oumar Wechsel.
W 58. minucie ponownie prowadził GKS, a tym razem gola zdobył Jakub Bieroński. Pomocnik GKS-u, w tym meczu występujący z opaską kapitana na ramieniu, dobiegł do odbitej po strzale Marcina Szpakowskiego piłki i z bliska wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po tym maratonie bramkowym mieliśmy dłuższą chwilę przerwy od goli, ale nie od sytuacji bramkowych. Tych nieco więcej miał GKS, jednak piłka do bramki nie wpadała. Do 77. minuty.
Kapitalnym podaniem na dobieg został obsłużony Marcel Mansfeld. Ten wypatrzył wbiegającego w pole karne Daniela Stanclika, a napastnik Miedzi wyrównał wynik spotkania. To trafienie pobudziło jeszcze nakręconych legniczan, którzy moment później mogli strzelić po raz czwarty. Benedik Mioc minimalnie jednak chybił z dystansu. Odpowiedź GKS-u była zabójcza. W 91. minucie Mamin Sanyang dośrodkował na głowę Kacpra Wełniaka, a niepilnowany napastnik tyskiego zespołu wbił gola numer cztery, dając zwycięstwo swojemu zespołowi.
– To był zwariowany mecz. Bardzo się cieszę, iż wygraliśmy, bo wiemy, iż wygrana w pierwszym meczu może zbudować nam wspaniałe morale. Wierzyliśmy do końca w czwartego gola, ale trzeba jednak powiedzieć, iż nie weszliśmy dobrze w ten mecz, Miedź często miała piłkę i nam zagrażała. Mieliśmy co prawda przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w drugiej połowie doszły konkrety. Jestem trenerem ofensywnym, wolę zwyciężać 4:3 niż 1:0, ale musimy lepiej zarządzać wynikiem meczu. Jest sporo rezerw jeszcze w grze zespołu, ale i sporo rzeczy, które cieszą i wychodzą nam dobrze – podsumował spotkanie trener GKS-u Artur Skowronek.
Kolejny mecz tyszan już 27 lipca. W Warszawie zmierzą się z miejscową Polonią, a początek spotkania o godz. 17.00.
Kamil Hajduk
19 lipca 2025, Stadion Miejski w Tychach
GKS Tychy – Miedź Legnica 4:3 (0:0)
Bramki: 48’ Kądzior, 53’ Stangret, 58’ Bieroński, 90’+1 Wełniak – 51’ 55’ Antonik, 77’ Stanclik.
GKS: Wechsel – Keiblinger, Lipkowski, Tecław, Głogowski, Błachewicz – Bieroński, Szpakowski (75’ Makowski) – Niemann (72’ Kubik), Stangret (70’ Wełniak), Kądzior (85’ Sanyang).
Miedź: Wrąbel – Rezacz, Kovacević, Diallo, Grudziński – Podgórski (65’ Cordoba), Drygas (88’ Kościelny), Letniowski (72’ Mansfeld), Antonik – Stanclik, Engvall (65’ Mioc).
Żółte kartki: Kądzior, Niemann – Kościelny, Diallo.
Widzów: 4066.