Trzy miesiące temu ruszyła budowa długo oczekiwanej trasy ekspresowej S1 na odcinku z Bielska-Białej do Mysłowic. Skala wycinek budzi jednak wątpliwości mieszkańców.
Kiedy w końcu, po latach, udało się ustalić przebieg drogi i roboty ruszyły, nie wszyscy się ucieszyli. „Proponuję przyjechać i zobaczyć jak zdewastowano Księży Las pod zakrętem idiotów” – napisał do redakcji chcący zachować anonimowość Czytelnik. Faktycznie ogromny obszar położony na północ od trasy S52 (północna obwodnica miasta), na wysokości wspomnianego „zakrętu idiotów” przypomina księżycowy krajobraz. Tymczasem jeszcze niedawno obszar ten porastały drzewa i krzaki, wśród których hasały sarny i bażanty, a okoliczni mieszkańcy chodzili tam na spacery. Teraz wszystko wycięto w pień. Ogromne kłody i stosy konarów leżą w błocie wśród wykopów i hałd ziemi.
Drogowcy: to konieczne
Ta „dewastacja” ma oczywiście związek ze wspomnianą wcześniej ogromną inwestycja drogową. W miejscu dawnego Księżego Lasu – bo tak nazywany jest ten zakątek Hałcnowa – powstanie już niedługo ogromny węzeł drogowy łączący powstającą trasę S1 z trasą S52. Poza tym poprowadzona zostanie tamtędy również całkiem nowa droga o lokalnym charakterze, mająca spełniać rolę obwodnicy centrum Hałcnowa. Dlatego to jeszcze nie koniec planowanych w tym rejonie miasta wycinek. Drogowcy przekonują, iż wycinki są konieczne, żeby tak oczekiwana droga w końcu powstała. I to prawie na całym przebiegu nowo wytyczonej ekspresówki. W kilku miejscach droga została tak poprowadzona w terenie (to efekt wielu kompromisów), iż przecina większe lub mniejsze leśne kompleksy. Między innymi wycięto z tego powodu spory fragment pięknego dębowego lasu w pobliskich Janowicach, a w niedalekich Brzeszczach pod topór poszła popularna Bórkówka. Ten sam los spotkał teraz Księży Las w Hałcnowie, choć trzeba też zaznaczyć, iż było to kilka niewielkich zagajników rozciągających się na przestrzeni kilkuset metrów, oddzielonych od siebie łąkami, polanami i nieużytkami. Cały ten zalesiony teren poprzecinany był głębokimi jarami i wąwozami, a porastały go zarówno okazałe drzewa (głównie buki), jak i zwykłe chaszcze.
Kaplica zostaje
Pośrodku obecnego ogromnego placu budowy wciąż stoi samotna kapliczka. Co się z nią stanie? To pytanie mieszkańcy Hałcnowa zadawali sobie już od dawna, zanim jeszcze wycięto otaczające kapliczkę zarośla i drzewa. Teraz pytanie pozostało bardziej na czasie, gdy wokół cały teren przeorały buldożery. Kapliczka pochodzi z 1945 roku i od „zawsze” była chętnie odwiedzana przez mieszkańców tej bielskiej dzielnicy. Gdy stało się jasne, iż Księży Las czeka zagłada, wiele osób niepokoiło się, co stanie się z kapliczką, która została całkiem niedawno odnowiona wysiłkiem działaczy Akcji Katolickiej. Długo nie było wiadomo (pisaliśmy o tym w maju) czy kapliczka pozostanie na swoim miejscu, czy konieczne okaże się jej przeniesienie. Teraz wszystko jest już jasne: kapliczka pozostanie tam gdzie stoi, bo jej lokalizacja nie koliduje z realizowaną przed drogowców inwestycją – tak przynajmniej wynika z deklaracji projektantów kreślących nowy układ drogowy.
Z wypowiedzi Bronisława Szafarczyka, bielskiego radnego reprezentującego lokalną społeczność, a zarazem mocno zaangażowanego w ochronę tożsamości tej dzielnicy Bielska-Białej wynika, iż po zakończeniu robót kapliczka będzie stała pomiędzy trasą ekspresową S1 (ogromnym węzłem drogowym) a powstającą równolegle do niej obwodnicą Hałcnowa. Przy czym – przyznał radny – dzięki interwencjom w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad udało się ująć w projekcie inwestycji także budowę niewielkiego odcinka chodnika stanowiącego w przyszłości wygodne i bezpieczne dojście do kapliczki.
Pamięć o miejscu
To, iż Księży Las w praktyce zniknął już z pejzażu Hałcnowa, nie oznacza, iż zniknie też pamięć o tym miejscu. Już pięć lat temu radny Szafarczyk apelował do władz miasta, aby dokonały inwentaryzacji całego obszaru wraz z wykonaniem dokumentacji fotograficznej, w celu zachowania dla potomnych pamięci o bogatej historii Księżego Lasu, jego wyglądu i topografii, a także walorów przyrodniczych. Takie materiały – wynika z naszych informacji – są w ratuszu przygotowywane i gromadzone, a efektem tych prac ma być książkowa monografia dokumentująca zarówno historię, jak i wygląd Księżego Lasu na przestrzeni lat.
Przez długie lata grunty te były własnością Kościoła, stąd nazwa. Pod koniec XVIII wieku należący do rodziny Pruszyńskich, ówczesnych właścicieli wsi, las został przez dziedzica Adama Pruszyńskiego przekazany władzom kościelnym, jako uposażenie dla mającej powstać w Hałcnowie samodzielnej parafii (w tym czasie rozpoczęto też budowę tamtejszego kościoła). Księży Las był mocno związany z historią miejscowości również z innych powodów. W czasach kontrreformacji nabożeństwa odprawiali tam potajemnie protestanci. Z kolei pod koniec XIX i na początku XX wieku las stał się dla okolicznej ludności miejscem przechadzek i wypoczynku. Na polanach organizowano zawody strażackie, festyny i biesiady. Młodzież szkolna przychodziła na wycieczki, rozgrywano mecze piłkarskie oraz inne zawody sportowe. Pod koniec II wojny światowej w lesie okopały się oddziały niemieckie próbujące powstrzymać nacierającą od wschodu na Bielsko Armię Czerwoną.
Warto dodać, iż wspomniana obwodnica centrum Hałcnowa budowana będzie w dwóch etapach przez dwóch inwestorów. Jej wschodni odcinek (od ulicy Wyzwolenia na wschodzie do ulicy Księży Las) wybuduje GDDKiA. Przygotowano już teren pod przyszłą drogę. Natomiast budowę odcinka zachodniego (od ulicy Księży Las do ulicy Wyzwolenia na zachodzie) wzięło na swoje barki miasto. Ta część inwestycji jest dopiero na etapie projektowym. Trudno powiedzieć kiedy może rozpocząć się realizacja tego zamierzenia, ale na pewno nie stanie się to prędzej niż w przyszłym roku, a to też jest bardzo optymistyczny scenariusz. Kiedy i tam ruszą już roboty drogowe konieczne będą kolejne wycinki, tym razem w zagajnikach położonych bardziej na zachód od ulicy Księży Las.
Co z tym drewnem?
Pozostaje jeszcze pytanie o to, co dzieje się z drewnem pozyskanym w trakcie wycinek? To pytanie – jak mogliśmy się sami przekonać – zadaje sporo osób, spoglądając na ogromne stosy dopiero co ściętych pni, jakie zalegają przyszły plac budowy. Zapytaliśmy w GDDKiA. Gdy wycinka dotyczy Lasów Państwowych, zanim teren przyszłej budowy przejmą drogowcy, drewno jest pozyskiwane przez leśników w ramach prowadzonej przez nich gospodarki leśnej i to oni je później sprzedają. W przypadku mniejszych obszarów leśnych, zagajników, pojedynczych skupisk drzew itp., drzewa przejmowane są (za odszkodowaniem) przez drogowców wraz z terenem nabywanym pod przyszłe drogi. Tak pozyskane drewno staje się własnością GDDKiA i jest sprzedawane przez drogowców na organizowanych przez nich przetargach (informacje o nich można znaleźć w internecie). Jest to jednak sprzedaż hurtowa, gdzie jeden duży nabywca kupuje od razu całe pozyskane w ramach danej wycinki drewno.
Tak miejsce to wyglądało wiosną